piątek, 7 października 2016

Przeprowadzka, jak sobie poradzić z nostalgią?

Przeprowadzka, jak sobie poradzić z nostalgią? Z tym pytaniem borykam się od rana! Jak większość z Was wie, przeprowadziłam się do innego miasta, innego niestety wynajmowanego domu, w którym będziemy mieszkać do czasu, aż uda nam się sprzedać nasz dom. O wynajmowanym domu pisałam tutaj. Wtedy kupimy natępny, który mamy już wybrany. Jest to zabytkowa kamieniczka z 1902 roku, zauroczyła nas od pierwszego wejrzenia. Niestety z tego wszystkiego nie zrobiliśmy zdjęć, ale mam wielką nadzieję, że będzie jeszcze mnóstwo okazji.

Salon



Wracając do przeprowadzki, wczoraj przyjechaliśmy do Rzeszowa, aby ostatecznie spakować cały dobytek, mam umówiony transport na wtorek. Uwierzcie mi jest co robić, nazbierało się tego mnóstwo!

A ja od rana nie tknęłam palcem. Błąkam się po domu i czuję niemoc, strach i żal. Wiem, że podjęliśmy decyzję i nie mogę zachowywać się, jak rozkapryszone dziecko. Jednak to uczucie ścisku w gardle, drżenie rąk. Przeprowadzałam się kilka razy, ale zawsze było to na swoje i towarzyszyła temu radość z urządzania nowego lokum, nowego swojego miejsca, teraz jest inaczej.

Wynajęty dom to dzieło innej osoby, jej wizje, jej projekt, ja mogę tylko wstawić moje meble, dodatki, ale to nie będą moje płytki w kuchni i łazience, moje blaty, moje marzenia... Dlatego żal jest tak duży. Powiem Wam szczerze, że nigdy nie myślałam, że tak trudno będzie mi sobie poradzić!

Dodatkowo świadomość, że dbasz o obcy dom, myjesz, czyścisz, urządzasz, kosisz regularnie trawę w obcym domu, a twój stoi pusty i niszczeje nie poprawia sytuacji. Fakt przyjeżdżamy co dwa tygodnie i zawsze staram się coś zrobić, ale to nie to samo co regularna praca, teraz to widzę.

Piszę tego posta, bo mam nadzieję, że jak głośno powiem o moich rozterkach, to będzie łatwiej, będzie mniej bolało?

Poniżej wstawiam kilka kadrów mojego domu, tak na pożegnanie. Może będą przydatne dla kogoś z Was, może kogoś zainspirują? Moi stali Czytelnicy doskonale je znają, ale w ostatnim czasie przybyło sporo nowych, których serdecznie Witam:)

[caption id="attachment_3100" align="aligncenter" width="2448"]Schody, manekin Schody, manekin[/caption]

[caption id="attachment_3104" align="aligncenter" width="2448"]Porcelana angielska Porcelana angielska[/caption]

[caption id="attachment_3102" align="aligncenter" width="2448"]Lustro weneckie Lustro weneckie[/caption]

[caption id="attachment_3105" align="aligncenter" width="2448"]Salon klasyczny Salon klasyczny[/caption]

[caption id="attachment_3107" align="aligncenter" width="2448"]Sznurkowy dywan Sznurkowy dywan[/caption]

[caption id="attachment_3108" align="aligncenter" width="2448"]Taras Taras[/caption]

[caption id="attachment_3101" align="aligncenter" width="2448"]Salon Salon[/caption]

[caption id="attachment_3106" align="aligncenter" width="1000"]Manekin Choinka Manekin Choinka[/caption]

A Wy byłyście w podobnej sytuacji? Jak sobie poradziłyście?

12 komentarzy:

  1. Kochana głowa do góry! To tylko na jakiś czas. Myśl jak będzie pięknie w nowej kamienicy :)
    Rozumiem Cię, bo przeprowadzałam się z domu do mieszkana (nie mojego) i serce pękało.
    Na szczęście wróciłam do swojego domu i teraz jestem szczęśliwa :)

    Mocno ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz... taka nostalgia dotyka chyba większość osób, które swoje domy czy mieszkania traktują jako swoje oazy, dbają o nie, urządzają. Pamiętam, że gdy rodzice sprzedawali mieszkanie w którym wychowywałam się było mi tak okropnie przykro (nadal jest gdy o tym pomyślę), bo wiązało się z nim wiele, wiele wspomnień. To smutne uczucie, ale przecież prowadzi Cię do kolejnego celu, do zakupu kolejnego domu, wiem, że jesienna aura nie sprzyja, ale zobaczysz niedługo ktoś zadba o Twój dom jak o swój :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak sobie tłumaczę, że to tylko etap przejściowy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Kochana, wiem, że to okres przejściowy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też tak miałam po przeprowadzce, tęskniłam za swoim "starym" domem, ale jak zaczęłam na dobre zajmować się urządzaniem obecnego tak się w tym zatraciłam, że zapomniałam o wszystkim :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Znam ten ból.. Z tym, że ja przeprowadzałam się już 3 razy ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieję, że tak będzie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z przeprowadzkami tak jest, jak do lepszego to cieszy... Co innego, jak na gorsze;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie łam się potraktuj to trochę jak wyzwanie ;) Rozumiem, że przeprowadzka nie jest na stałe? Zawsze coś się kończy coś się zaczyna. Może to kolejny inspirujący zakręt na drodze Twojego życia ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Trzeba być dobrej myśli, a dom sam się sprzeda. Zobaczysz :)

    OdpowiedzUsuń
  11. To rzeczywiście może być trudne, ale pomyśl, że wielu ludzi w ten sposób funkcjonuje - w tym ja. Nie jesteś w tym sama. Przy okazji, jaki transport wynajęłaś? Ja kolejny raz słyszę pochlebne opinie o WIKI Przeprowadzkach, co sądzisz?

    P.S. Dom wygląda naprawdę pięknie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj tak - człowiek nie zdaje sobie sprawy ile posiada rzeczy do momentu przeprowadzki.
    Życzę dużo uśmiechu :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że ze mną jesteście,
Aga