poniedziałek, 15 lipca 2013

Urodziłam przed 40, czy znajdę pracę?

Czytałam ostatnio artykuł na temat bezrobocia i trafił mnie nie powiem co, dlatego postanowiłam opisać moje spostrzeżenia. Jak zaszłam w ciążę z drugim dzieckiem pracowałam w firmie męża, niestety rynek, na którym działaliśmy praktycznie przestał istnieć, więc firma została zawieszona, a ja trafiłam na bezrobocie. Teraz mały ma 3 lata od dwóch lat szukam pracy, wysyłam podania, pytam znajomych, szukam poleceń, niestety udało mi się znaleźć pracę na kilka miesięcy. Była to praca ciekawa, interesująca. Pracowałam jako osoba zarządzająca firmą sprzątająca podczas trwania budowy jednej z dużych galerii w Polsce. Niestety galerię oddano do użytku i po pracy. Miałam to szczęście, że ta galeria powstawała w moim mieście, więc dzieciaczki (córka 15 lat, synek 2) widywałam na krótko, ale za to codziennie.  Teraz oczywiście mój pracodawca szuka nowego kontraktu, ale gdzieś w Polsce i co pytam, czy mam wyjechać na kilka lub kilkanaście miesięcy za chlebem? Taki wyjazd to jak za granicę, czasami nie widujesz dzieci po 2, 3 tygodnie, a one rosną potrzebują mamy. A zresztą nawet na taką pracę bym się zdecydowała, ale kontraktu nie ma.
Pytam, czy kobieta w moim wieku nie znajdzie pracy w swoim zawodzie (organizacja i zarządzanie), wieloletnie doświadczenie. Chyba nie, bo młodzi szukają pracy, są dyspozycyjni, nie mają zobowiązań, chętnie zmienią miejsce zamieszkania. A ja co? Przecież dzieciak zaraz się rozchoruje, może wolno się uczę, nie zechcę wyjeżdżać na spotkania integracyjne (tak teraz modne) i wiele innych. To są powody, dla których tak myślę nie jestem zapraszana nawet na rozmowy.
Próbowałam znaleźć jakiś program dla bezrobotnych, który pozwoliłby mi rozpocząć działalność gospodarczą, ale niestety w ciągu dwóch lat załapałam się tylko na dwa projekty, w których mogłam wziąć udział (ze względu na wiek), nie przeszłam uzyskałam za mało punktów (lista rezerwowa).

Więc skąd nagle zdziwienie, że w Polsce spada liczba narodzin, przecież kobiety młode nie rodzą, bo muszą zdobyć doświadczenie, a kobiety w moim wieku nie rodzą, bo jak wypadną z "obiegu" to już nie wskoczą.

Codziennie myślę, że może dzisiaj nadszedł ten moment, ta chwila, że zadzwoni telefon i...... zacznę pracę. Nie poddaję się i dalej wysyłam, szukam.........

2 komentarze:

  1. Prawda jest taka, ze nie ma pracy dla wszystkich. Wszyscy sie glowia i kombinuja, ale jakosc nie moga wziasc sie w garsc i razem zaprotestowac, chocby niekupujac chinszczyzny. Jestem w tym samym wieku co ty i znam wiele kobiet jak my, ktore nie pracuja i sa spychane na margines. Zamalo nas w polityce. mam nadzieje, ze cos drgnelo u Ciebie od ostatniego wpisu. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz. Tak masz rację. Drgnęło o tyle, że wysłałam kolejne stosy CV i mam kolejne pomysły, które po głębszym zastanowieniu, nie mają sensu.

      Usuń

Dziękuję, że ze mną jesteście,
Aga